XPress >> Siatkówka

Analiza potencjału reprezentacji kobiet w siatkówce przed MŚ

Data: 2022-09-18 Komentarze: 0

Już 23 września 2022 roku rozpoczną się Mistrzostwa Świata w siatkówce kobiet. Gospodarzami turnieju w tym roku będą Polska oraz Holandia. W 6 halach, w 6 różnych miastach wystąpią 24 drużyny. Na co stać nasze siatkarki w tym turnieju? Czego możemy od nich oczekiwać?

Dla żeńskiej kadry będzie to pierwszy raz, gdy wystąpią w roli gospodyń tak wielkiej imprezy. Będzie to również powrót na światowy czempionat po 8 latach. W 2010 r. w Japonii drużyna prowadzona wtedy przez Jerzego Matlaka zajęła 9 miejsce. Teraz z nowym szkoleniowcem w postaci Stefano Lavariniego będzie chciała co najmniej powtórzyć to osiągnięcie. Jednak czy potencjał naszej reprezentacji jest na tyle wysoki, aby liczyć na sprawienie niespodzianki?

Nowy szkoleniowiec – nowe nadzieje

W styczniu PZPS ogłosił na specjalnie zwołanej konferencji prasowej nominacje nowych szkoleniowców, kadry męskiej i żeńskiej w siatkówce halowej. Nowym trenerem męskiej reprezentacji został legendarny serbski siatkarz Nikola Grbić, z kolei nowym szkoleniowcem żeńskiej kadry został Włoch Stefano Lavarini. Kim jest Lavarini?

Karierę trenerską rozpoczął w 1995 r. Głównie pracował we włoskich drużynach. Istotnie największym sukcesem w dotychczasowej karierze trenerskiej Lavariniego, było zdobycie z brazylijskim klubem Minas Tenis Clube srebrnego medalu Klubowych Mistrzostw Świata, a także dwukrotnie sięgnięcie po południowoamerykańską Ligę Mistrzów.

43-letni Włoch prowadził również przez dwa lata reprezentację Korei Południowej, z którą to na ostatnich Igrzyskach Olimpijskich w Tokio zajął niespodziewanie 4. Miejsce. Po tym turnieju nazwano go „Bohater Korei”. Czy tak będzie nazwany trener przez naszych kibiców po mundialu?

Co może włoski szkoleniowiec zaoferować?

„Myślę, że to jest trener, który ma ogromny potencjał, tak samo jak nasza żeńska kadra. Moim zdaniem jest to człowiek charyzmatyczny, pracował z młodzieżą, z reprezentacją Korei sięgnął po czwarte miejsce na igrzyskach olimpijskich. Wskazał mankamenty, rzeczy, nad którymi nasza drużyna musi pracować – zwrócił uwagę m.in. na poprawę przyjęcia czy gry w systemie blok – obrona. Zaznaczył też, że istotny jest powrót Joanny Wołosz. Wierzę, że to jest trener, który da nam jakość i dzięki niemu polska reprezentacja będzie walczyć o najwyższe cele” – mówiła Aleksandra Jagieło po wyborze nowego trenera, przewodnicząca grupy wybierającej nowego selekcjonera kadry kobiet.

Przed Lavarinim zostało jednak postawione konkretne zadanie. Przede wszystkim żeńskiej siatkówce w ostatnich latach brakowało znaczących wyników. Ostatni medal żeńskiej reprezentacji na turnieju mistrzowskim to był brąz Mistrzostw Europy w 2009 r. W międzyczasie wpadł też srebrny medal na mało prestiżowych Igrzyskach Europejskich 2015 r. Niewątpliwie od dawna słyszymy, że mamy w kraju wiele młodych i utalentowanych siatkarek – które jednak nie potrafiły pokazać w pełni swoich umiejętności. Teraz będzie okazja, by przekłuć słowa w czyny.

Atutem trenera Stefano Lavariniego jest przede wszystkim to, iż potrafi współpracować z młodzieżą. Udowadniał już nie raz, że wie jak wykrzesać z młodych siatkarek umiejętności na miarę ich talentu. Bez wątpienia ważne będzie też, jak trener będzie zarządzał kadrą, w której mamy mieszankę doświadczenia z młodzieżą. Mowa tu o np. Joannie Wołosz lub Magdzie Stysiak. W Korei było widać jak na tacy, jak trener w najlepszy możliwy sposób wkomponował w zespół liderki i opierał na nich grę, co skutkowało dobrymi wynikami.

Jaki jest cel postawiony przed Stefano Lavarinim?

Wszystko, co posiada nowy trener i jego sztab ma nas doprowadzić do tego, aby awansować do najlepszej ósemki Mistrzostw Świata. A co najważniejsze w przyszłym roku zakwalifikować się na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Nadzieje na dobre wyniki są. Pozostaje tylko w spokoju przyglądać się, jak będzie przebiegał turniej w Polsce i w Holandii.

Szeroki skład – szerokie pole działań

Pod koniec lipca poznaliśmy listę 15 zawodniczek, które między sobą powalczą o udział w Mistrzostwach Świata. Na turniej może pojechać maksymalnie 14 dziewczyn, a więc jedna osoba będzie musiała zostać wykreślona z listy. Ktokolwiek jednak odpadnie, tak można stwierdzić, że jest to optymalny skład naszej reprezentacji. Liderką kadry jest bez wątpienia Joanna Wołosz. Doświadczona i zarazem utytułowana rozgrywająca ma dowodzić naszą kadrą podczas turnieju. Niewątpliwie na pozycji przyjmującej mamy już sprawdzone w boi zawodniczki na czele z Zuzanną Górecką. Duet nie do przejścia, na środku mają stanowić Klaudia Alagierska i Agnieszka Korneluk. Za atak odpowiedzialna będzie wciąż młoda, ale już obyta w boju z najlepszymi zawodniczkami Magdalena Stysiak. A o spokój w obronie na pozycji libero dbać będzie Maria Stenzel.

Ostatnie dwa mecze sparingowe z kadrą Bułgarii mogły wlać w nas trochę optymizmu. Pierwszy mecz wygraliśmy 4:0, z kolei w drugim nasze rywalki ugrały tylko seta i przegrały 3:1. Istotnie nasze reprezentantki dobrze spisywały się w obu spotkaniach w ataku. Solidnie punktowały nasza liderka w ataku, a więc Magda Stysiak. Nieźle wyglądała współpraca Joanny Wołosz ze środkowymi. Cieszyć mogła również dobra dyspozycja w polu serwisowym. Tylko że to były tylko sparingi. Podczas gdy, to właśnie na turnieju przyjdzie czas, aby zmierzyć się z mocniejszymi reprezentacjami niż Bułgaria.

Mistrzostwa Świata

W poprzednich latach, mimo iż mieliśmy w składzie wielkie nazwiska jak np. Małgorzata Glinka czy też Katarzyna Skowrońska to jednak nie odnieśliśmy znaczący sukcesów w żeńskiej siatkówce na mundialu. Tym razem poza Joanną Wołosz nie mamy wielkich gwiazd. Jednak kiedy można się pokazać całemu siatkarskiemu światu jak nie właśnie na Mistrzostwach Świata?

W drodze losowania nasza kadra trafiła do grupy B, w której znalazły się jeszcze Turcja, Dominikana, Chorwacja, Tajlandia i Korea Południowa. Na pierwszy rzut oka wysuwa się teza, iż to Turczynki są faworytkami naszej grupy. A reszta drużyn powalczy o pozostałe lokaty. Nic jednak bardziej mylnego. Reprezentantkom Polski przyjdzie się zmierzyć, z topowymi zespołami świata. Turczynki to aktualne brązowe medalistki Mistrzostw Europy. Dominikanki to złote medalistki ostatnich Igrzysk Panamerykańskich. Tajlandki to srebrne medalistki Mistrzostw Azji z 2019 roku. Z kolei Koreanki na Igrzyskach w Tokio zostały sklasyfikowane na 4. Miejscu. Jedynie Chorwatki nie mają na swoim koncie medali na arenie międzynarodowej. Aczkolwiek to nie jest tak, że zawodniczki z Bałkanów będą dostarczycielkami punktów. Z każdym z tych zespołów trzeba będzie grać na 100% swoich możliwości.

Do drugiej fazy turnieju awansują cztery najlepsze zespoły z każdej grupy. Zajęcie miejsc 5-6 w grupie przez Polki będzie katastrofą. Z pewnością jednak nikt nie bierze takiego scenariusza pod uwagę. Niewątpliwie poza Turcją, reszta zespołów w grupie jest w naszym zasięgu.

 

Przygotował: Krzysztof Małek. Zdj. pzps.pl.

Tagi: siatkówka, Mistrzostwa Świata